Inna perspektywa...
- Karolina Błażejczyk
- 2 paź 2024
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 11 paź 2024
Ten dzień zapowiadał się super od samego rana...
Tak ! wczoraj odwiedziłam jeden z clubów w Diani - Full Moon, no przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że w Kenii zaliczę taką miejscówkę.
Rano obowiązkowy spacer po plaży i chwila relaksu na tarasie z widokiem na ocean. Na ten dzień zaplanowane były: Bora - Bora Park, a potem jakieś miejsce na chill i drinka.
Do Bora-Bora ruszamy tuk-tukiem, lubię jeździć tuk-tukami chociaż momentami można nabić sobie guza. Drogi w Kenii są jakie są, w niektórych miejscach dziurawe jak ser szwajcarski, czasami bez asfaltu, kierowcy też różni, ale to trzeba zaliczyć.
Park okazał się super miejscem, idealnym na spędzenie kilku godzin. Oczywiście w moim przypadku nie obyło się bez przygód - miesiąc wcześniej urodził się bawół, więc bardzo chciałam zobaczyć baby buffalo, Pani przewodniczka zaproponowała podejście jak najbliżej przeciskając się między ogrodzeniem pod napięciem, a drzewem. W drodze powrotnej oczywiście musiałam dotknąć ogrodzenia, metalową częścią spodenek - nie sądziłam, że moje włosy mogą naelektryzować się tak szybko ;). Udało się nakarmić żyrafy i strusie, a przed nami przebiegły radośnie zebry i majestatycznie przeszła żyrafa. Na koniec zjedliśmy super obiad w restauracji.
W drodze powrotnej podjechaliśmy do Soul Breeze Diani - i od tego dnia, to jedno z moich ulubionych (chyba ulubione) miejsc w Diani. Zamówiliśmy zimnego Tuskera i z widokiem na ocean zaczęłam się relaksować, zbierając myśli.
Na plaży właśnie zaczęli grać w piłkę nożną, z głośników słychać Omaha Lay, nade mną palma, i w tym momencie zadałam sobie pytanie: Za co kocham Kenię?
Odpowiedź przyszła bardzo szybko: Za cudownych ludzi, za emocje które dostarczane są tutaj kilogramami na sekundę, za uśmiechy, za energię jakiej nie dało mi żadne inne miejsce na świecie, za chaos na ulicach, za wielkie serca, za muzykę, taniec, małe radości, śmiech do łez i wzruszenia. Oddaje się temu na sto procent!
Nie mam ochoty wracać do hotelu, bo ten dzień jest tak fajny, a czuję że kolejny dobiega końca ...
Więc totalnie zachwycona miejscem, obserwuję ze wzruszeniem i wdzięcznością wszystko dookoła. Dzisiaj na chwilę zwolniłam tempo i złapałam inną perspektywę. To był ważny moment !
Po kolacji idę na plażę, jest też czas spadających gwiazd i to było bardzo magiczne. Życzenie pomyślane :)
Do pokoju trafiam dość wcześnie, odpuściłam nawet wieczorne animacje. Po prostu chciałam się wyspać i zebrać myśli, zrobić trochę notatek. Tak, podczas tego wyjazdu postanowiłam notować na bieżąco moje przemyślenia, spostrzeżenia, generalnie wszystko...
Zasypiam dość szybko... trzeba naładować akumulatory, jutro kolejny piękny dzień.
Karolina
Comentarios